Wpisy archiwalne w kategorii

Masa Krytyczna

Dystans całkowity:1161.00 km (w terenie 71.00 km; 6.12%)
Czas w ruchu:57:10
Średnia prędkość:17.23 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Suma podjazdów:1059 m
Maks. tętno maksymalne:192 (96 %)
Maks. tętno średnie:140 (70 %)
Suma kalorii:1500 kcal
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:37.45 km i 2h 22m
Więcej statystyk

Gliwicka Masa Krytyczna - grudzień

Piątek, 3 grudnia 2010 · Komentarze(2)
Spóźniony wyjazd z domu bo bawiłem się nowymi neonami na tył, które w końcu przy montażu rozwaliłem... Tyle pracy w pizdu =P
Z Zabrza w czwórkę (Kuba, Serafin, Janek), brakowało Krzyśka, który do domu wpadł dużo za późno aby z nami jechać ;).

Pod domem masakra, lód na ulicach, więc hop na chodnik. Pod domem 4 rozwalone samochody - stłuczki. Po 3go Maja różnie, raz ulicą raz chodnikiem, bo korki straszne. Potem zderzenie dwóch tramwajków więc też omijanie. Z Placu Wolności wspólnie już rekreacyjnym tempem, Chorzowską. A i tak miejscami nie było za bardzo poodśnieżane :). Ale lajtowo się jechało.

Przejazd Masy także sympatyczny - 30 uczestników - bardzo, bardzo, bardzo ładnie ;). Choć można lepiej :P. Ale niektórym się dupy nie chciało ruszyć, cóż.
Trochę podziębnięte różne palce ciała ale na czas zjechaliśmy na afterka w szkole nr 16 ;]. Ciepła herbata, bigos, marchewki (:D), pączki, paluszki, drożdżówki. Niesamowite. Rozmowy, fotki, żarty, skojarzenia i zbieramy się wspólnie. Wypychamy jeszcze Anię z zaspy i kierunek Rynek bo jakiś hepiening politićni. Frankiewicz, psia mać :P. Ale podjechaliśmy, zrobiliśmy furorę (a Frankiewicz pewnie sobie z nas reklame zrobi...), dostaliśmy piłki "antystresowe" :P. Zabrze zebrało się i Chorzowską wrócilismy do domkuf, po drodze spotykając dwie ekipki debili mocnych w gębie ale słabych w czynie :P.

W domki rower pod prysznic a ja na spacer i Żuberka w lesie :).

Ekypa Zabrze, a pomponik w trybie bojowym =D


Elyta :)


Afterek, nie wiem nad czym gdybam :P


Rowerownia


Grupówa


Pomponiar(ni)a


A ja się dziwiłem pod koniec co tak ciemno ;)

Katowicka Masa Krytyczna

Piątek, 26 listopada 2010 · Komentarze(2)
Rower składany na szybko po ostatnim myciu, w związku z czym baaardzo spóźniony wyjazd, neonów nie zdążyłem nawet zamontować. Naginanie żeby być na czas. Spore korki, ale co to dla nas :) czyli wkurwianie kierowców blachosmrodów.
Pod Teatrem o czasie i dyskusje jak przeprowadzić przejazd, czy z SCC czy bez. Decyzja podjęta i SCC było najwazniejszym punktem dnia ;).
Można powiedzieć, że stara dobra Masa - rozpieprz totalny :P

Niestety ludzi mało.
Po przejeździe herbata ale ja musiałem się szybko zbierać i droga powrotna znów gonienie czasu, bo czekała Noc Reklamożerców, a tam - SAGA ŻUBRA =P. Od Chorzowa po Zabrze na drogach miejscami totalna szklanka. Ciepło jednakże :)

Beskidzkie bacówkowanie - powrót - ZMK

Piątek, 12 listopada 2010 · Komentarze(6)
Po powrocie z gór od razu z dworca kierunek przejazd Zabrzańskiej Masy Krytycznej.
Dołączam do Masy na trasie, gdyż pociąg miał małe opóźnienie. Widać z daleka policyjne światła, wbijam się zaraz za eskortą na Alejach Korfantego. Witam się i przyjmuję kolejne komentarze na temat mojej usyfionej krówki fullówki :P. Krótki przejazd i już zarządzone zostaje afterowe ognisko na hałdzie. Po drodze sklep i oczywiście porcja błota :). Długie stosunkowo posiedzenie a potem powrót do domu w towarzystwie ;).

Wyjazd baaarrrdzo udany. I to bez gleby! :P Tylko błota trochę sporo. Ale fajne traski zjazdowe poodkrywane. No i co najważniejsze - bacówki ;)).
Czasu przejazdu po Masie nie ma bo w pociągu zorientowałem się, że licznik coś odmówił posłuszeństwa. Dystans z bikemapy

Wszystkie foty z wyjazdu + Masa na Picasie

Nawet mnie uwieczniono gdy się wtryniałem do kolumny ;)


W towarzystwie :)


Porównanie plecaków =P


After


After

Gliwicka Masa Krytyczna

Piątek, 5 listopada 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Masa Krytyczna
Na Masę samotnie, na Kraku montowanie Ani nowych neonów na koło (zielone). Przejazd sympatyczny, temperatura nieprawdopodobna. Trasa skrócona więc szybko. Z racji kolana skrzyżowań nie zabezpieczałem.

Po Masie długie focenie grupy na Kraku, pożyczanie rowerów etc. Przejazd pierwszy raz w życiu na tandemie, drugi raz na Arturowej poziomce. Tym razem więcej miejsca więc sobie pozwoliłem ;). Nic dziwnego, że On tak na tym może zapierdalać :D. Oporów zero. Jeszcze szybki myk na crossie Mario.

Potem Lidl i after na Stadionie. Do domu spokojniejszym tempem, w towarzystwie ekipy zabrzańskiej, co by znów samemu nie wracać :P. Dla odmiany

Grupówka


Blokowanie siakiegoś blachosmroda, który się wrył


After. Obgadywania sylwestrowe

Masa Bytom

Piątek, 22 października 2010 · Komentarze(3)
Wyjątkowo wybrałem się na Masę do Bytomia. Dojazd z ekipą z Gliwic, pogaduchy. Po drodze dogoniliśmy Maciusia, który ma chorą nóżkę i nie może zapierdalać : (. Spooonio Maciuś, będziesz jeszcze zapierdalał! :P

Tak więc spokojnym tempem do Bytomia gdzie za sprawą mega wczesnych wyjazdów kolumny z Gliwic byliśmy mega wcześnie. Poczekaliśmy na wszystkich i pojechaliśmy. Nie wiem ile osób (choć ta idiotyczna bramka była, więc na pewno ktoś to tam liczył), nie wiem jaka trasa, jak to w Bytomiu. Mineło całkiem szybko, jak na Bytom. Po drodze gadki głównie z Młodym i Mychą.

Zjechaliśmy na jakieś kąpielisko na mały i krótki after z grochówą i ogniskiem. Pozbieraliśmy pogubioną ekipę i powrót, tym razem trafiało się szybciej. I pewnie z tego powodu wszyscy przede mną coś gubili a moje Avidy rozgrzewały się do czerwoności, gdy ja próbowałem tego nie przejechać :P.

Rower średnio czysty, yeah - udało się. A z temperaturą było jakoś ok, dobrze że wstrzymuję się jeszcze z warstwami :]

Grupówa. Pomarańczka gdzieś po prawej


Z Muodym : ** (i Anią obok =P)


AAAAAAfter. Grzanie.

STO pomysłów dla Katowic

Piątek, 15 października 2010 · Komentarze(12)
Miałem jechać terenem ale jakoś się nie chciało a czas bardzo się skurczył. Więc typową trasą do Kato, z krówką fullówką. Jak sobie nie pojesz to sobie nie pojedziesz, i tak oto wyścigi z betoniarkami i tramwajami poskutkowały ścianowcem przed Świonami :P. Żelek i dalej.

Jeszcze uroczysty przejazd przez zamkniętą ścieżkę przed SCC w oczekiwaniu na jakąś interwencję ze strony ochrony :P. Nie udało się więc kierunek Mariacka. Na miejscu zaaaa wcześnie, podjechałem więc pod scenę, gdzie czekał pozbawiony roweru Hose i Krzynio. Pojechałem pod stary dworzec i czekałem na resztę. Reszty mało, zresztą pod sceną też masakra. Generalnie trza było się pokazać i jechać do dom, ale postanowiono że nasz przejazd jednak się odbędzie. No więc małe kółko ślamazarnym tempem wokół Kato, świecenie neonkami i gadki :]

Powrót z Jackiem i Arturem przez Świony, Rudę. I wzium do kina.
Ryj czorny, Merida uwalona, strój uwalony. Czyli sezon błota na ulicach wita :P. Ale cieplutko było

Czekaaanie, czekaaaanie


Arturo nas chwali =P



Masa Zabrze + after

Piątek, 8 października 2010 · Komentarze(2)
Masa nielegalna w pełni, z policją która stwierdziła, że przejazd zablokuje i podeśle wóz techniczny, który nas niegrzecznych będzie nagrywał i tępił niczym szarańczę! Oczywiście wóz techniczny był zajęty bo 22 kolesi biegało po zielonej trawie za kawałkiem gumy a desperaci ich oglądali. Radiowozów parę było, interwencji zero, mimo notorycznego łamania przepisów i ogólnego rozpierdzielu. A rozpierdziel był bo postanowiono jechać "legalnie" - w grupach 15-osobowych, gęsiego, z odstępem 200 metrów. Nic z tego nie wyszło ;). Trasa skrócona, i dobrze bo ja tam od razu chciałem już jechać na przygotowanego aftera :P

I tak też uczyniliśmy po, w licznym gronie. Nawet ejpok się skusił na chwilę :P. Ozdobieni jak najebane świetliki przez Park Leśny na hałdę. Potem jeszcze zrobiłem kurs po McArona, który krążył po okolicy. Ognisko z pełną pompą, przygotowanie drewna nie poszło na marne. Łognia było od groma, a przydał się był bo 2stopnie termometry odnotowały. Powrót jakoś na północ.

Me foty na Picasie

Jee, portrecik =P


Neony :P jeszcze po jasnoku


Nasze mini zabawy światełkami


Kfiotki


Pole bitwy :P


Rozniecanie łognia, wyjątkowo opornego tego wieczoru :P


Pichcenie. Mój obiad, mrr..

Masa Gliwice

Piątek, 1 października 2010 · Komentarze(10)
Kategoria Masa Krytyczna
Wyjazd później niż planowałem bo okazało się, że Rychu jest w Zabrzu i będzie spóżniony jechał do Gli. Poczekałem i pojechaliśmy razem, On na świeżo złożonym fullu ;). Błyszczał się aż niemiło =P

Tempem lekko spacerowym i na 18.00 jesteśmy na Kraku. Przywitania, ankieta i w sumie od razu w drogę. Nawet swojego Danio nie zdążyłem zjeść : <

Przejazd przydługi, zwłaszcza dla niektórych. Jakieś nowe zabawy w zabezpieczanie skrzyżowań i inne ekscesy :P. Pierwsze chłody na Masie, które dały się we znaki uczestnikom, choć jak dla mnie to było normalnie :P. Ale ja mam skrzywione miary.
Po Masie wyjątkowo bez afterka więc pojechałem jeszcze z Anią na krótki objazd. W trakcie okazuje się, że chyba czyjeś nieczyste lądowanie moją krówką fullówką pozbawiło mnie jednej szprychy :P. Tak więc wyjazd sobotni na test trasy objazdowej wokół Zabrza mnie nie obejmie.

Powrót samotnie z iPodem znów Chorzowską.

Pomarańczka plus kamizelka równa się full wypas.. :P No i pierwszy raz w tym sezonie założyłem już neony na koło.


Bzium


Nasze kobiety :P a przynajmniej część z Nich

Masa Katowice

Piątek, 24 września 2010 · Komentarze(5)
Planowane wcześniejsze wyjechanie na Masę udało się połowicznie ;). Kierunek jakieś lasy między Zabrzem a Halembą. A potem gdzieś na wschód, po prostu :P. Wyszło tak, że wypadłem na Panewnickiej, w dobrze znanym miejscu :P. Czas się kurczył więc stamtąd już przez Kokociniec na centrum, omijając okolice Czarnego Stawu i inne fajne terenki. A wcześniej w lasach na Halembie.. no powiem szczerze, będę zaglądał częściej :P. Tak blisko domu a tereny nieznane ;). Krajobraz zupełnie jak na Jurze, piaski pustyni, drzewa iglaste, pusto, spokój i naprawdę nieziemsko przyjemne tereny =)

Ulicą Ligocką, Mikołowską wpadłem za autobusikiem pod wiadukt PKP, podziękowałem za podprowadzenie, przemknąłem obok innych samochodów w korku, drugim korki i trzecim korku, aż znów miło się zrobiło, jak to podczas jazdy po centrum miasta =). Jedna wielka przyjemność.

Pod Teatrem więcej ludzi niż można się spodziewać gdy nic się w związku z promocją praktycznie nie robi :P. 55 osób. Cusek i Hose zaaferowani, zabiegani. Ania spokojnie rozdająca kamizelki, otrzymująca prezenty i inne formy adoracji :P. Dynio jak zwykle spoczywając i pilnując reszty towarzystwa ;). Jeszcze oczywiście nie mogło zabraknąć Młodego i Jego podtekstów seksualnych :*. Podjechali chwilę przed 18 bracia, wysłuchaliśmy różnych ogłoszeń (no dobra, przyznam że nie zwróciłem uwagi co było mówione :P) i powooooli ruszyliśmy. Przed drugim wjazdem na Rondo dołączył wreszcie JAREK! :P którego na Masę namawiamy od..nie pamiętam :]. Niestety sporo obecności na skrzyżowaniach pokrzyżowało plany jakichś dłuższych rozmów, umówiono się tylko na bro ;).

Po drodze niby jakiś nowy sposób obstawiania skrzyżowań, ja tam różnicy w działaniu nie zauważyłem. Rzekłbym nawet, że większy bajzel niż zwykle. Ale może gdy się naumiemy... :P. W drogę powrotną tak jak planowano w pociąg. Miały być Rogacze ale bracia się śpieszyli. Jednak PKP miało dla Nich inny plan =D. Pociąg odjechał sprzed nosa, skierowano się więc po Rogaczki i obalono w pięknych okolicznościach przyrody i remontów, nad rzeczką Rawą, pod WPiA-kiem, obserwując rosnącą bibliotekę, z której sobie już nie pokorzystam... ;)

Na PKP podjechał niestety SPOT, znów więc rysowanie obręczy i szprych tymi szajskimi wieszakami. W przedziale z sakwiarzem pewnym :). Jeszcze tylko Michał musiał popróbować wyglebić się w pociągu, jeżdżąc poń, gdy ten hamował :P. Niestety próba ów nie powiodła się i bez obrażeń na ciele wysiedliśmy w Zabrzu :P

Pierwsze tereny w Halembie, w tle przeprawa wodna :P popowodziowa


Laaaaski! Zupełnie jak Jura.


A miejsce na ognisko to mieli tak profesjonalne i zacne, że aż zamarłem ;) i nawet toitoi był.


Wysłuchując ogłoszeń czy czegoś, i czekając :P


Oto nasze "zabezpieczenie" :P


Le kolumna, wodzirej Mycha :P


Nasze widoczki :)


Afterowa ekypa


SPOT i jego wieszoki :/

Zabrzańska Masa Krytyczna ujęcie 2

Piątek, 10 września 2010 · Komentarze(3)
Kategoria Masa Krytyczna
Spóźniony wyjazd i dojechaliśmy na styk, ludu około 90 osób. W tym znów większość z Gliwic, Bytomia, Katowic i innych miast. Ale tym razem także sporo osób z Zabrza.

Przejazd ruszył, jak zwykle z kretyńską "bramką do liczenia", za nami radiowóz policji. Jechał bardzo ładnie, uniemożliwiał samochodom wyprzedzanie kolumny. Na światłach czerwonych gnał do przodu poświecić kogutem żeby przejazd był bezpieczniejszy. Według mnie odwalił (bo jechał sam) świetną robotę. Szkoda że uciekł bo bym podjechał Mu podziękować :)

Podczas przejazdu zawróciłem z Anią w okolice Stadionu bo Darek wzywał o jakieś łatki. Na poboczu stał jeszcze Dynio trzymający zdefektowane koło niejakiego Savesa. Poradzili poradzili i pojechali, na Plac wolności bo już było po Masie.

Tam jakiś bufet a między nami jak zwykle niepewne ustalenia aftera, po chwili ruszamy, ja zahaczam jeszcze o plecak z domu. Wspólnie jedziemy pod Carrefoura i na polankę w parku Powstańców, która zamieniła się w jedno wielkie jezioro.

Na Mikulach


Szosa po cywilnemu ;]


Z Rychem


PIĘĆ Meridek pod Carrefourem - cudny widok =)


Przejazzzd