Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:670.00 km (w terenie 215.00 km; 32.09%)
Czas w ruchu:34:46
Średnia prędkość:19.27 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:1830 m
Maks. tętno maksymalne:186 (93 %)
Maks. tętno średnie:132 (66 %)
Suma kalorii:4792 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:30.45 km i 1h 34m
Więcej statystyk

Na hałdę

Wtorek, 29 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Przejażdżki
Oczekiwanie na spis liczników, więc dopiero wieczorem rower w garść i na hałdy terenami, poleżeć nieco.

Do Gliwic na spotkanie

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Na spotkanie do Gliwic. Mega wkurwy w Zabrzu po przesiadce z fulla, z tego zasranego miasta nie da się kwa wyjechać, żeby nie jechać po rozpieprzonej kostce albo po równie rozpieprzonym asfalcie! oO

Rybnik rekreacyjnie

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Wyjazdy, Żubrzyk
Ania zaproponowała na forum wspólny wyjazd ze znajomymi w okolice Rud i Rybnika, na miejscu o godzinie 10.10 stawiłem się ja i Merida =P. W towarzystwie innych Merid i innych brzydkich marek, wyjechaliśmy z Sikornika z faktycznie rekreacyjnym tempem, jak to zostało opisane na forum =P. Zacząły się więc pogawędki i oglądanie rowerów, słuchanie mojego haczącego Avida, którego nie chciało mi się poprawiać :P

Przez jakieś dziwne okolice, terenami, dotarliśmy w inne tereny, piachy sypkie jak na Jurze. Pooootem do Kuźni Raciborskiej do skansenu wąskotorówek, kilka fot, jeden Rybniki Full =P. W drogę w las, nad jezioro Rybnickie. Po drodze prowiant na ognicho i pogubienie dwóch uczestników, którzy wybrali swobodną karierę :P. Dzięki temu tempo wzrosło. Nad jeziorem czekanie czy przyjadą aż wreszcie pozbieraliśmy się i pojechaliśmy zrobić ognisko. MEGA ogień ze strasznie wysuszonych gałęzi, rażący i zapalający wszystko wokół :P. Kiełbaski w tempie ekspresowym.

Po szamaniu w drogę powrotną, także terenami. Rozleniwieni po jedzeniu i Rogaczach. Na Sikorniku byliśmy przed ucieczką =P. Część pojechała do domów, my zaczęliśmy planować Rogacza. Po drodze jeszcze prezent od Garego - nowe bloki SPD =P. Bo moje się skurczyły :P.

Na lotnisku Rogaczki, wylegiwanie, potem kierunek Plac Krakowski spotkać się z resztą ekipy na koncercie Łez i De mono. Do domu jakoś po 22, 23.


Ekypa, jeszcze bez Garego :P który smacznie spał


Rybnicki FULL :P Musiałem zatem spróbować ;) Nie polecam.


Piłeś? Odjazd =D


Dywan nad jeziorem


Najmocniejsze ognisko roku =P


Koncerty

Bzium

Czwartek, 24 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Po mieście
Po mieście, trochę zabawy z samochodami
Nic nie załatwiłem =P

Nocą

Środa, 23 czerwca 2010 · Komentarze(4)
Kategoria Nocą, Przejażdżki
Przed 22 po spacerku na przystanek ubrałem słuchawki, włączyłem muzykę i udałem się w miasto pokrążyć spokojnie w rytm muzyki i pomyśleć :). Później w tereny, później na Maciejów i tamtędy do Gliwic. Jakoś tak się trafiło, że pojechałem na Szałsze :P.

Stamtąd pod Radiostacje bo odkąd zmieniła oblicze to jezscze jej nie widziałem, niestety wejść nie można już było. Na 23 na Rynek. Tam cola i powrót do domu

Ładnie, nie ma co!

Hałdy ponownie

Wtorek, 22 czerwca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Przejażdżki
Braciki wyciągnęły mnie na rower, szybki przejazd po hałdach, traska podobna do wczorajszej, z rozszerzeniem ;)

Kilka fajnych podjazdów i zjazdów. Potem niestety do domu bo chcieli oglądać mecza =P

Pokazujemy sobie Zabrze


Nadganiam braci, którzy zamiast jechać nad jeziorko, chcieli mnie zgubić =P


Fotka z ceskoslovacką S200 :P


S200-2110. Najcięższy lok manewrowy w Polsce =) Średnio wykorzystał swój potencjał, ciągnął 7 węglarek specjalnych typu F - modele 418V najprawdopodobniej

Przejażdżka

Poniedziałek, 21 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Na spotkanie pod Platana. A potem na szybki teren bo nie chciało się do domu. Postanowiłem się więc pouczyć znów latać na Meridzie, mimo braku kasku :p

Na hałdy więc, szybkim tempem przez park, trochę błotka dla cery. Potem podjazdy, zjazdy, hopki. Nawet nieźle wznosiło ;)

Jura #2

Sobota, 19 czerwca 2010 · Komentarze(4)
Kategoria Wyjazdy
Miało być bardzo rano, ale lało wciąż więc wyjazd późniejszym pociągiem. I tak dni mega długie. Za Zawierciem w teren, podjazdy tego dnia lajtowe, kilka większych stromych ale na spokojnie, młynka nie było. Trochę roweru na plecach się trafiło, bo szlaki oczywiście wciąż cierpią po zimowych kolekcjach sopli na gałęziach, połamane wszystko w cholerę... A z oczyszczaniem szlaków się nie śpieszą :P. Do tego typowo jurowe szczyty, czyli nagłe i strome szczyto-skałki, więc aby to zdobyć to rower na plecy i uphill. Ale na szczęście zjeżdżać zjeżdżało się fajnie :).

W ogóle zjazdy mimo Michelina z przodu szły bardzo fajnie. No ale ciśnienia bardzo niskie, dlatego też asfalty (a ciut było) były masakrą. Zresztą z tyłu 2.4", też pospuszczane. I przypomniałem sobie właśnie że miałem od taty wziąć moją oponę, zostawioną ostatnio w samochodzie, fuck =P. Ale bez Tiogi nawet się obyłem. A było gdzie się obywać, fajne szybkie zjazdy, bardzo ładne krawędzie zakrętów, gdyby trochę większe kostki z przodu to jechane byłyby jeszcze szybciej. Kilka fajnych szybkich hopek, ostrych dohamowań (hamulce dają radę, przód powoli się dociera, tył myślę że da radę ze starą tarczą 185 ;>), gleb zero, raz tylko oparłem się o drzewo bo zakręt postanowił mi się nagle postawić przed dziobem :P. Ach, jak ja żałuję, że takich tras nie zna się na pamięć, wtedy to byłoby już zupełne szaleństwo. Ale i tak rogal był ;>.

Potem szuterkami, piaskami (napęd znów ładnie dzwonił :P jednak lekko, bo było nawet sucho), leśnymi drużkami. Mimo nieprzejezdnych szlaków, udało się całkiem nieźle trafić. I bez porównania do Beskid, pełnych kamerdolców czy dupnego błota i rozjeżdżonych przez drwali szlak...dróg. Ale tego piasku nie lubię.
Na koniec dnia pod Okiennik Wielki na dupne ognisko i zachód słońca. A potem okazało się, że nocleg jednak na Jurze, w towarzystwie :) i to nocleg zaraz pod Okiennikiem, okolica idealna. I komarów nie było! Pewnie dlatego, że jakoś poniżej 5 stopni :P


Takie oto pikne jurajskie szlaki :P


da nax, eksploracja szlaku alternatywnego :P


Zjazd przy skałkach


Bo łogień musi być :P zapasy powstają.


Zachód z Okiennika :)


Widok na miejscówkę na spanko


I prezentacja nowej kurtki, która w ogóle nie rzuca się w oczy =D



I panoramka z Okiennika:

Docieranie tarczy

Piątek, 18 czerwca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Po mieście
Krótko po mieście docierając tarcze i testując tylną 185mm. Teraz już obie duże ;>. Dalszy serwis bajka i do pociągu z rana i na Jurę.

A tak wygląda zjaraniec G2 i nówka G3 :P