Wpisy archiwalne w kategorii

Przejażdżki

Dystans całkowity:3334.00 km (w terenie 955.00 km; 28.64%)
Czas w ruchu:147:03
Średnia prędkość:20.32 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:4368 m
Maks. tętno maksymalne:215 (107 %)
Maks. tętno średnie:150 (75 %)
Suma kalorii:17684 kcal
Liczba aktywności:103
Średnio na aktywność:32.37 km i 1h 38m
Więcej statystyk

Prawie jak wyjazd

Sobota, 5 marca 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Przejażdżki
Tak to jest jak sie usiłuje planować z innymi wyjazd, traci się pół dnia :]. Popołudniu dopiero wyjazd, niechętnie bo samemu i w głowie świadomość, że znów dzień ucieknie.

Trase zrobiłem na szybko, na jakąś stówkę. Stówki nie było bo za Knurowem zawróciłem :P. To co dziś wiatr wyprawiał było niesamowite. Cały czas w jednym kierunku, napieprzał jak oszalały. 4 razy stawałem bo myślałem że mi coś w rowerze nie działa i mnie spowalnia =P. 30 na godzinę a szumiało mi jakbym miał górski zjazd ponad 70. Jezu :P. Do 25-30, powrót 35-45. Masakra :P.
Na sk8 do bracików i dom.

Meridek


Dla każdego coś dobrego :p Jeszcze mojego soku jabcokowego zabrakło


Odprowadzając spieszonych :p

Krówki Meridki

Wtorek, 1 marca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Przejażdżki
Czekanie na Chemika i bryk z Jego usprawnioną kobietą na krótki teren :). Wcześniej oczekiwanie Go z Gosią i bracikami na plenerze wiosennym. I trochę wspinaczki nawet :P

Jazda po hałdach Sośnicy, dostrzegliśmy w oddali Kubę, więc został przywołany ;). Powrót przez Makoszowy.

Wiosna ;]


Ruiny :P


Samozwalacz


Wspinaczka w SPD, yeah :P


Le Chemik :P


Le Kuba

Terenik

Poniedziałek, 28 lutego 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Przejażdżki
Wolne więc już od wczoraj było pewne, że rower. Udało się tym razem wybrać z kimś =). Chętny okazał się Rychu. Po 11 wytoczona została maszineria i tak oto dwie krówki fullówki udały się w teren. Najpierw Paniówki, w tym wjazd/zjazd z hałdy, Halemba, okolice Katowic, Starganiec, Jamny, Śmiłowice. Potem już powrót przez Halembę.
Długi wyjazd choć kilometrażowo wynik zaskoczył, myślałem że więcej dziś pyknie. Poczuto natomiast wiosnę w ilościach ogromnych :). I znów po Recie nie pojeździłem...

Karczer przełożony na jutro, bo śnieg już się potopił i sporo błota.

www.zbuta.pl na hałdzie


Zdobywająć niemcofski bunkier. Czy tam czerwony, przyznam że się akurat nie orientuję w naszym obszarze warownym ;)


Pomysł jazdy był, ale że liny brak to sobie tym razem darowałem :) Zresztą bez kolców to nie zabawa :P. Starganiec, wspomnienia z młodości


I nawet wyprosiłem fotkę :P


Żubr się truskawkuje


Terenowo

Piątek, 25 lutego 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Przejażdżki
Popołudniem na rower, korzystając z dnia wolnego :). -5 na dworku więc warstw mniej. Pierwszy raz z plecakiem. No i muszę przyznać... Jakby był częścią moich pleców :) Przegenialny.

Trzymanie się terenu, wszystko zmrożone więc fajnie, błota mało. Tylko czasami trafiało się na pozostałości po powodzi i lód się załamywał pod rowerem iiii CHLUP. Po jeździe spotkanie i do domu odzyskać czucie w członkach ciała :P.

Cieplutkie jeziorko bez lodu (: Woda prosto z kopalni


I ścieżunia. Już jakieś ślady były


Tyle lat w Zabrzu i nie znałem tej ulicy =P


Trach, chlup


Chlup czy nie chlup?


Pagórki jak na 4X :P



SDP, mróz i full

Niedziela, 20 lutego 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Przejażdżki
Planowałem z rana bajka bo wolne, wyjazd dopiero po 11 bo pizgało, a wieczór poprzedzający niedzielę był dość męczący :P. Z zawrotami głowy zatem do Kato oddać telefon, bo zgarnąłem służbówkę z pracy z rozpędu :P. Szosą bo śpieszno. Powrót terenowo.
Zimno i kacowo :P. Spokojnie bo sił brak, jedzenia zero :P

Full 2011

Poniedziałek, 14 lutego 2011 · Komentarze(7)
Kategoria Nocą, Przejażdżki
Dziś dniówka krótsza o dwie godzinki więc od razu po pracy zabrałem się za dokończenie składania fullika i po 23 poszedłem na krótki rower, o którym marzyłem od paru dni ;).

Sucho więc fajnie. Na stację najpierw się pompnąć, z założonymi gumami Kendy - Karma 2.0 DTC. Miały być do XC ale tam chyba pójdzie coś bardziej slickowatego. Leciutkie są, faaajnie się toczą. Potem tak po mieście i okolicach, potestować króciutko.

Heble po całkowitym serwisie, amor po przeglądzie i smarowaniach wszelakich, rama z nowymi łożyskami, nowym przekonstruowanym wahaczem i zmienionym mocowaniem dampera. Cud, miód i orzeszki :P.
Do tego wreszcie 9 przełożeń, czyli wreszcie manetka XT na tył. I wreszcie czuć za co się płaci kupując zmieniarkę XT =P. Shadow wyszedł z cienia :P. Tylko przerzutki przedniej brak bo XT się połamał, trzeba skompletować.
Nowe także siodełeczko, pod kolor akcentów :p. No i te czerwone zipki :D

Fajnie się nocą jeździ, ach. Genialnie. Do tego tak ciepło było... Mrr.
PS. Licznik ustawiony pod 2,4" a założone 2,0 - za średnią nie odpowiadam :P

Full w akcentach kolorystycznych XC :P Trzeba wrócić z drugim rowerem ;)


Już w swojej naturalnej kawomlekowej (sraczkowatej) kolorystyce :P


I łajdeeer :P


I na EMO STAJL :p

Bryk na bunkier

Środa, 9 lutego 2011 · Komentarze(4)
Kategoria Przejażdżki
Szybkie znalezienie celu na Google Mapsach i był już plan na ten dzień, ustalony dzień wcześniej. Ale przez perypetie z nowym operatorem komsowym, wyruszyłem baardzo późno. Praktycznie na zachód słońca :P. Stąd też trasa mocno skrócona.

Pierwszy teren XC :P. I przy okazji pierwszy raz odważyłem się przejechać wzdłuż torów do Rudy :P. Zawsze piasek mnie znięchęcał.
Cieplutko, miła pogoda. Jazda pod tętno. No, może poza paroma górkami, wyścigami z tramwajami itd... :P. Jedno wymuszone pierwszeństwo i jeden haczący o mój róg autobus przegubowy. Blah.

Fotka przy bunkrze Obszaru Warownego "Śląsk" i powrót. W Bytomiu łapię panę z tyłu, spojrzenie na ramę a tam brak pompki z łatką - musiała wypaść... I tak już nie działała, no ale mniejsza z tym ;). Na szczęście całkiem niedaleko do sklepu Romka, powietrze nie uciekło całkowicie, więc doturlałem się. Niestety zmuszony byłem do zakupu dętki...CST :|
Wymiana i do Zabrza, krótki spacer i dom.

Zachodzik w Bytomiu


Przez chwilę miałem schiz, że góry widać :P


Bunkros


Pierwsza prO fota z XC :p

Chudów

Niedziela, 6 lutego 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Przejażdżki
Po lekkim dopracowaniu stanu XC, jako że pogoda raczej zachecała do wojaży - wybranie się na rower było prawie pewne :P. Padła propozycja Chudowa, dojechałem więc tam. Ekipa postanowiła zrobić ognisko więc nic nie pojeździłem tylko siedziałem na dupie : <

Do Chudowa samemu, faaajne tempo. Powrót w towarzystwie

Fotka XC w pełnej rozdzielczości - klik.

I jeszcze jedna foteczka XC :P


Ognich.

Poranny bryk

Środa, 2 lutego 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Przejażdżki
Z rana go Gliwic i w stronę przeciwpołożną. Mroźno, na okularach pojawiła się warstwa lodu, którą trzeba było drapać ;). Niestety z domu bez maski..

Wiosna =P

Poniedziałek, 17 stycznia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Przejażdżki
Wiosna przyszła, więc z wielką chęcią przeobraziłem się w lycrowego potwora i skierowałem na uczelnię w tym oto garniturku. Miałem jeszcze rano pojeździć, ale że zasnąłem dopiero po 6 to... :P. Spóźniony wyjazd, a do tego jeszcze w miejscu wypadku obok WPKiW zatrzymuje mnie policja, mówiąc iż przez miejsce wypadku za szybko przejeżdżam. Hm.. No przynajmniej się fajnie gadało :P. Tylko, że 20 minut w plecy.

Odpoczywszy, kirunek dalej na centrum Kato, prawie z rozpędu wjechałem do tunelu oO. Pod uczelnią rower do wyrwikółka i radosny stukot bloków po korytarzu uczelni. Uwielbiam z pampersem paradować gdy wszyscy inni w koszulach etc ;).

Po uczelni na małe kółeczko, które wytyczyłem sekundy przed wyjściem bez zbędnego zastanowienia :P. A fajnie wyszło nawet. Po drodze kolejne 3 wypadki, korki po kilka kilometrów, mijane bezproblemowo.
Ciepło niesamowicie, choć miało być nawet lepiej. Krótkie gacie jednak wzbogacone o nogawki, gdybym miał 3/4 to jeszcze. Ale po co odsłaniać kolana ;]. I rękawiczki bez palców - mrr. I SPD-ki z cieniutkimi skarpetami - mrr. Wreszcie bez tych zasranych warstw. Lubię zimę, uwielbiam zimę, ale jakoś w tym roku to... =P mogłaby sobie już iść.

Drogi w porządku, tylko w sumie wszystkie poboczne mokre. A z boczku błotko. Ale jedno jest nie do przeżycia... DZIURY. Niesamowite ile jest WYRW prawdziwych, KANIONÓW. Że te obręcze to przeżyły to w szoku jestem. Współczucia dla szosowców :/.
Jeszcze bardzo mi się spodobały 3 kobieciny na ścieżce Rokita-Helenka, uprawiające tam nordic - miały full pro kijki, które...niosły pionowo przy ciele =P.

Do Kato beztlen, potem zmiana strefy w dół ;). Fotek brak bo aparatu nie brałem, zresztą stawać by się nie chciało. Więc domowy rzut oka na moją prostą i skuteczną nawigację =D