Wpisy archiwalne w kategorii

Nocą

Dystans całkowity:778.00 km (w terenie 293.00 km; 37.66%)
Czas w ruchu:42:11
Średnia prędkość:17.45 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:3151 m
Suma kalorii:1151 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:35.36 km i 2h 00m
Więcej statystyk

Hm (:

Czwartek, 29 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Nocą, Po mieście
Hmhm (:
Szybkie spotkanie i tripek na Maćka szybkim tempem żeby zdążyć przed kinem

Test skarpetek i rękawiczek =P

Bzium wzium

Poniedziałek, 26 lipca 2010 · Komentarze(3)
Kategoria Nocą, Przejażdżki
Przed wyjściem info od Bracika, że planuje rower. Jako że mój był już prawie pod moim kroczem, poczekałem na Niego i razem udaliśmy się na Sikornik po Anię =P.

Potem terenami przez Sikornik i na Żerniki, Wójtową Wieś. Poprzeszkadzanie żołnierzom w strzelaniu, wizyta nad [wolnym od komarów] jeziorem Cegielni i na pas serwisowy obok A4. Obie trasy do i z Gliwic przeprowadzone terenami :). Testy obu lampek, wszystko już w komplecie. Do tego nowy tył. Cudo.

Strzela coś w baju, nie wiem czy to korba (rozbierałem i smarowałem), czy siodełko lub zawiecha. Mam nadzieję, że zawiecha =P. Rower do całkowitej rozbiórki, jak planowałem ;).
Czasu przejazdu brak bo pod blokiem zobaczyłem, że kabel od licznika jest urwany przy czujniku. Spróbujemy naprawić ;> Kilometraż na podstawie Bikemapy

Nocny underground - szosa

Sobota, 17 lipca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Nocą, Wyjazdy
Kolejny nocny wyjazd z racji kolejnych rekordów temperaturowych podczas dnia. Tym razem pogoda popsuła się, na wieczór nad Śląsk przyszły burze. Zabrze dłuższy czas omijało, jednak pod sam koniec nie wytrzymało ;). Nie jechałem do Gliwic na spotkanie bo trasy Zabrze-Gliwice-Zabrze mam szczerze dość, muszę znaleźć jakąś nową chociaż nie mam pojęcia jaką :P (przynajmniej szosową)

Więc w Zabrzu w deszczyku na Plac Wolności (a.k.a. "śmieszny placyk przy Urzędzie Miasta" (c) by Darek :P) dołączyć do ekipy Bytom-Gliwice. I stamtąd skierowaliśmy się przez Wolności na 1 Maja i dalej na Kochłowice itp, potem dokręcanie prędkości na zjeździe znajomą ulicą Tunkla i daaalej na Katowice, Kokociniec także znajomy ;). Cała trasa zręsztą dobrana przez Mario wiodła bardzo dobrze znanymi rejonami. Z jednej strony niby dobrze, ale w sumie to odwiedziłbym jakieś nowe miejsca, a nie jeździł znów w te same.

Prędkości spokojne, tylko na podjazdach próbowałem dotrzymać kroku szosie-szosie na swojej pseudo-szosie ;). Ale że w głowie kolanko to nie było dokręcania. Przy Kruczej w Kato zaczęło popadywać, schranialiśmy się pod przystankami, wreszcie jazda na centrum już w deszczyku. Postój na Rondzie i kierunek Bytom, aaaale - kapeć w towarzystwie, postój pod SCC. I tu zaczęło lać, ekipa pragnęła schować się w SCC w Tesco, zrobić zakupy... I tak sobie tam siedzieliśmy, aż wreszcie postanowiono o dalszej podróży. Kierunek zalane WPKiW i dalej na Chorzów, w Parku przejazd przez jeziora, bo studzienki wybijało. W Chorzowie rozdzieliliśmy się na Bytom i Gliwice/Zabrze. Każdy w swoją stronę. Ściana deszczu, jeździło się super :) uwielbiam jeździć w deszczu, a gdy jest taki ciepły to już w ogóle :P. A kurtka zdała egzamin wzorowo.

Kolekcja rowerów w SCC


Nocna Meridka? Ciemna Meridka!

Nocny underground

Piątek, 16 lipca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Nocą, Wyjazdy
Umówiony z towarzystwem okołomasowym na nocne śmiganie, o 22 na Placu Krakowskim. Jak dla mnie i tak zbyt wcześnie bo wciąż było ciepło a ulice nie aż tak puste :P. Najlepiej od 1:30 wzwyż

Pojechaliśmy na Rachowice i Łączną znów, po drodze wzbudzając spore zainteresowanie. W końcu siedem osób, oświetlonych jak choinki :P. Choć my z Garym jadąc na przodzie i spoglądając do tyłu, ochrzciliśmy resztę wycieczki jako "nasze świetliki" :P

Do Rachowic znów tą nudną trasą, tempem żółwim jak na noc. W Rachowicach przejazd przez trasę i decyzja o powrocie w okolice centrum. Pokrążone po parku, przez wydziały Polibudy przypomnieć bracikom o Ich pracach magisterskich =P. Potem Radiostacja, zgaszona tego dnia. Zapewne ze wstydu przed naszymi światłami =P. Pod Radiostacją dość nieoczekiwany powrót części ekipy, dalej z Anią i bracikami. Na Żerniki, park obok Bravo. Stamtąd na Zabrze bo braciki były kolejnymi, którzy mieli odpaść. Natomiast Ania i ja skierowaliśmy swe rumaczki w pobliskie laski i na hałdy, zrobić mały objazd i sprawdzić jak komary radzą sobie z 19stopniami :P. Nie gryzły nawet, gwiazd trochę było. Wszystko wciąż mokre, to po opadach, to od wszechobecnej mgły. Do Gliwic powrót jak najwięcej terenem, potem już uliczkami na Sikornik. Tam jeszcze małe szamane i tempem żółwim powrót do domu. Po drodze jeszcze jakas szalona piątkowa lasencja chciała mi zmolestować tyłek z samochodu, ale nie dałem się bo ze mną trzeba najpierw pochodzić =P.

W domu zgon straszny. Dupa bolała, plecy bolały a oczy całe w piachu i robalach bo zapomniałem okularów :P. Wyjazd na plus, choć niesamowicie krótki. Ale pogoda nocą robi swoje <3. W domu chwilę przed 4

Teksting


Starz łaczink


6 wspaniałych i 7, robiący fotencję

Rachowice, Łącza

Czwartek, 15 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Nocą, Przejażdżki
Do Gliwic na spotkanie z Anią i Maćkiem, potem na Rachowice i Łącze w tereny, jak to zarządziła przewodnicząca wycieczki :P.
Przejazd do nudny. Szutry, lasy. Można było zasnąć bo zawiecha bujała naprawdę usypiająco

Na miejscu bardzo fajne tereny, ale nie na te oponki (semi-slicki w sumie, łagodne dość). Poszaleli trochę. Prawie wpakowałem się też do bagna, bo pomyliły mi się trasy :P. Avidy jednak wywaliły mnie z roweru i uniknęliśmy śmiechu :P

Powrót przy A4. Na Sikorniku lodzio miodzio i do Zabrza, terenem. Testy lampek, mrr :P

Na piwo

Środa, 14 lipca 2010 · Komentarze(0)
Na Kończyce na Rogaczki..
Prawie zgubiłem okulary bo zostawiłem, musiałem się wracać na nasyp :P. Poza tym testy lamp. 1watówa się zjebczyła, będzie reklamacja.. : <

Nocą

Środa, 23 czerwca 2010 · Komentarze(4)
Kategoria Nocą, Przejażdżki
Przed 22 po spacerku na przystanek ubrałem słuchawki, włączyłem muzykę i udałem się w miasto pokrążyć spokojnie w rytm muzyki i pomyśleć :). Później w tereny, później na Maciejów i tamtędy do Gliwic. Jakoś tak się trafiło, że pojechałem na Szałsze :P.

Stamtąd pod Radiostacje bo odkąd zmieniła oblicze to jezscze jej nie widziałem, niestety wejść nie można już było. Na 23 na Rynek. Tam cola i powrót do domu

Ładnie, nie ma co!

Szosa - pierwszy wyjazd, testy

Sobota, 15 maja 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Nocą, Po mieście
Złożona i od razu wyjazd ;). Jeszcze na korbie z fulla, bo miałem problemy z suportem, muszę kupić nowy. I ściągacz itd.
I wciąż bez hamulca z tyłu, trzeba zrobić jakoś adapter z koła 26" na 28" (no chyba że jakiś sponsor mi kupi gotowy adapter Mavica za 110zł =P). Booster + piwoty i spawarka, myślę że da radę ;).

A testowo w deszczu do Gosi, na parapetówkę na chwilę. Łańcuch za długi, biegi w dupie, stery się rozsterowały ;). I strach jechać tylko z przednim hamulcem. Ale poza tym magia :P.

Powrót do domu i odłożenie szosy na późniejsze poprawki.

Igry #2

Piątek, 14 maja 2010 · Komentarze(1)
IGRY dzień drugi. To w ogóle jest dziwny rok, dziwne Igry, Juwenalia też dziwne pewnie będą. Krótkie a emocjonujące, jakoś tak nie ma tego szału wokół nich. Ale pozytywne strasznie :). Jedne z lepszych.
A drugi dzień tym bardziej - na Igry postanowiłem jechać bajkiem, wpierw jednak kręcenie z Anią. Jakieś dziwne hałdy i kojące widokowo polany, o których tyle się naczytałem i nawyobrażałem, że zamiast sam się napawać, patrzyłem jak napawa się ktoś, kto je "znalazł" ;).

Błotka trochę, nawet sporo. W sumie tak, sporo =P. Zmęczony byłem jakoś, w sumie poprzedniego dnia alkohol, więc nic dziwnego. Ale w ogóle! Umówiliśmy się na Kraku i z racji znów spóźnionego wyjścia, znów poprawiłem średnią na Krakowski na fullu :D. A potem umarłem ;).
Ale po kolei. Powrót na Sikornik dziwnymi trasami, znów bałem się o moją nerkę =P. Na Sikorniku obserwowaliśmy zalety bezprzewodowych liczników :>. Aniowy odmierzał nawet 100km/h, wówczas gdy Ona kupowała sobie piwo :P. Ja woziłem w plecaku z Zabrza. Nigdy w życiu wirelessa!

Na polach ekipa z poprzedniego dnia, rozrośnięta :). Mnóstwo śmiechu, Żuberki, tańce, grzanie siebie nawzajem. Nie ma co opowiadać bo jak to Igry :). Zwinęliśmy się po wypiciu, Ania odprowadzona na Sikornik a ja pognałem do Zabrza terenem. Oczywiście czasy powodziowe, więc na Sośnicy nagle przywitało mnie jezioro w środku lasu... Wjechałem, a co oO. A potem musiałem z siodełka wstawać żeby telefonu nie zamoczyć, bo woda była już pod siodełkiem... Cały Mokry, Merida po totalnej kąpieli. O jeb. Nawet nie wiem jak przez to przejechałem...

Śmiechu było sporo, choć zagłuszała go muzyka ;). Potem strzała do domu (choć z moimi błotnymi odgłosami to raczej innego słowa powinienem użyć) bo przede mną była jak się okazało długa i przyjemna noc ;)

A zdjęcia po powrocie przez las: na Picasie

Powitania na lotnisku :)


Błotna Merida


EKIPA! :)


Wspólne grzanie zmarzłych ludziów


Od góry


Od dołu ;)


Bo było zimno, dlatego jak stwierdziłem tak zrobiłem: trzeba się ROZEBRAĆ! Wtedy od razu jest cieplej ;). Poza tym chwalimy się nową koszulką ;)


A braciki podążyły moim przykładem, i miałem rację? :D


Czołówkowy joł


SUIT UP!

Masa Krytyczna Katowice

Piątek, 30 kwietnia 2010 · Komentarze(1)
Miał być wczesny wyjazd do Katowic, żeby jeszcze pojeździć po WPKiW i okolicach. Ale długo się wybieraliśmy, braciki potem już w ogóle =P. Efektem czego było nawet czekanie pół godziny przed domem ;). Ale mam neopren na ramę =P.

Spokojnym tempem do Katowic, jedynie na jednej górce podciągnięte tempo. To i tak pozwoliło poczuć kolano... W Chorzowie zjazd z głównej drogi do Carrefoura i wzbogacenie plecaków o jakieś smakowe picie bo woda się znudziła a żar tego dnia lał się z nieba niczym woda na egzaminie pisemnym z filozofii. Mój osobisty wybór padł na Kapi japkowego =P. Marcin nie pamiętam co wziął, ale wybieraliśmy dłużej niż niejedna kobieta suknię ślubną :P. Michał czekał na zewnątrz i podziwiał naszą Polską Dumę czyli Polskie Kobiety :P. Zresztą my wewnątrz także. I w ogóle pragniemy podziękować Paniom za dobiór ubrań, fryzur, butów i chodzenie na aerobik =D.

Pojechali do parku na szybką rundkę i wypicie gdzieś soków. Podjazd w WPKiW na Planetarium, który wzięliśmy sobie bardzo "w stylu Lance'a" :). I kolano dalej protestowało ;). Pod Planetarium mały test zawieszenia i zjazd po schodach:




Telefon do Jacka i ruszyliśmy tyłki znad jeziorka w WPKiW, gdzie odbywały się liczne sesje foto =P. Kierunek Teatr Wyspiańskiego w Kato, gdzie powoli zbierali się Masowicze i TV Silesia z uroczą prezenterką na czele =P.

Przejazd sympatyczny, atmosfera także. Zabezpieczenie bardzo dobre, frekwencja taka sobie - 102 osoby (plus minus 2 =P). Polubiłem dziś jazdę na końcu Masy :P.
Kilka zdjęc na Picasie, link będzie na dole. Filmy także nagrywane ale czekają na montaż. Po Masie afterparty w WPKiW, po drodze wizyta w Tesco po zaopatrzenie. Afterparty pełne humoru i gejowskich i pedofilskich skojarzeń, czyli czego więcej potrzeba do szczęścia... :P. Przejazd przez Rudę Śląską żeby odprowadzić Jacka, bo zapomniał tylnej lampki. Potem już szybszym tempem do Zabrza. Prawie takim, jak kiedyś gdy jeździło się na sztywniaku i ciut lżejszych kapciach =P. Ale wniosek z tego dnia jest taki, iż gnać nie mogę bo kolano tego nie wytrzymuje. Ot co. Ale smaka sobie narobiłem.

W Zabrzu rozstanie z bracikami, Marcin się śpieszył bo gnał potem zalać mordę =P. Ja wróciłem do domu, zjadłem i powoli ustawiałem się z Michałem na nocne brykanie. A w zasadzie to On ustawiał się ze mną =P. Underground w okolicach północy, trwający 3 godziny i zakończony posiedzeniem na sk8 parku na Koperniku. Cud, miód i orzeszki, bo powietrze w nocy prawdziwie letnie. I nie padało, mimo błysków (gdy jeszcze byliśmy w Chorzowie wracając z Masy). Zaczęło popadywać gdy tylko wróciłem do domu ;>.
A noc obfitowała w parkingi i tereny przyzakładowe różnych placówek, z tego miejsca pragniemy pozdrowić panów z ochrony, którym zapewnialiśmy moment oderwania się od rutyny i możliwość zainteresowania się nami : D

Wszystkie fotki na Picasie

Duma =P


SPD-kownia i nieSPD-kownia


Powitaniom nie było końca. Tak to jest jak się dawno w Katowicach na Masie nie było ;)


Rzadko kto robi fotki tyłu kolumny : (. Zdjęcie ekipy zabrzańskiej, a jak =P


Filmowanie i kierowanie, mrr..


Grupowy closeup


Afterparty, rowerowy dywan :)


Merida w Zakopanym =P


Afterparty