Źnieg
Poniedziałek, 29 listopada 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Nocą, Przejażdżki
Niestety wróciłem późno więc po szybkiej zmianie opon (znów :P) na rower wybrałem się dopiero po 18, w ciemnicy. Cel - terenki bo napadało :). Zresztą szkoda zjebać rower na tej soli, więc omijania ulic nie było końca.
Objazdy po kilku parkach (trzy to już kilka :P), najlepiej jeździło się po Parku Powstańców a.k.a. Leśnym, śnieg idealny. Choć ciut mało jeszcze, myślałem że będzie lepiej :). Odwiedziłem też hałdę ogniskową, spóźniliśmy się z operacją backupu drewnianego =P.
Po Parku Pileckiego (jakaż nowa seksi nazwa :P) też nieźle, zwłaszcza hopki =P. Najgorzej Dubiela, tak jakoś siakoś. No i trzeba się pchać tam przez sól.
Więcej sie nie chciało bo trza coś zjeść a i chorobę trochę czuć (dziękujemy wiadomo komu =P). Co fajne - przez lasy można było jeździć nawet i bez lamp ;). Ale i tak moja illuminacja pomooogła ;>. Fajnie, fajnie, fajnie :P. I ciepłooo.
Objazdy po kilku parkach (trzy to już kilka :P), najlepiej jeździło się po Parku Powstańców a.k.a. Leśnym, śnieg idealny. Choć ciut mało jeszcze, myślałem że będzie lepiej :). Odwiedziłem też hałdę ogniskową, spóźniliśmy się z operacją backupu drewnianego =P.
Po Parku Pileckiego (jakaż nowa seksi nazwa :P) też nieźle, zwłaszcza hopki =P. Najgorzej Dubiela, tak jakoś siakoś. No i trzeba się pchać tam przez sól.
Więcej sie nie chciało bo trza coś zjeść a i chorobę trochę czuć (dziękujemy wiadomo komu =P). Co fajne - przez lasy można było jeździć nawet i bez lamp ;). Ale i tak moja illuminacja pomooogła ;>. Fajnie, fajnie, fajnie :P. I ciepłooo.