Gliwice biznesowo
Sobota, 22 maja 2010
· Komentarze(2)
Kategoria Po mieście, Przejażdżki
Michał miał w Gliwicach odbiór kolejnych zakupów do długo oczekiwanej Meridy, klamkomanetki DC Deore - świetne! :) I jakie tanie!
Tak więc spotkanie na Placu Teatralnym, spóźnieni Oni, spóźniony ja. Zostawiłem szoskę przed Platanem i pognałem do środka w poszukiwaniu licznika. Zakupiony, zamontowany. Nawet termometr ma! :P
Potem kierunek Gliwice Centrum - Bike Atelier. Znów rozsądnym tempem, jaka miła odmiana :). Wreszcie jak dawniej. Zobaczyć 30 na blacie - bezcenne. Zobaczyć 35 na blacie - bezcenniejsze. Zobaczyć 50 na blacie - najbezcenniejsze.
W Gliwicach masakra po torach, dziurach i kocich łepkach i wreszcie zjazd na Dolne Wały. Michał bulił a ja czekałem żeby dokupić czarne dystanse, pomierzone, zakupione. Podnieciliśmy się szybko klamkomanetkami i kierunek sklep a potem do Ani na chwilę :). Postałem w kolejce, pośmialiśmy się z XTR-ów i zaczęliśmy myśleć co dalej.
Braciki chciały zobaczyć zalaną Politechnikę i okolice, pojechalimy bylimy. Ja dostawałem po dupie, Marcin chciał się zabić, a Michał kichał...? :P
Polibuda już przestaje nurkować, ale przejazdu przez większość terenu wciąż nie ma. Stadion wciąż pod wodą...
Kierunek Zabrze tą samą trasą. A na samej już Wolności prawie rozwaliłem koło na mega wyrwie, w której gdzieś podobno była szyna tramwajowa oO. Porażka. Jak ludzie z karbonowym sprzętem jeżdżą po polskich drogach???
W centrum rozstałem się z braćmi i skierowałem na Kato. Jednak Mycha dzwoniła, sklep do 13 a ja spóźniony, więc zawróciłem zostawiając pedały koledze z mbike'a ;).
Kierunek? Do domu wracać głupio więc pojechałem do braci sprawdzić czy koło trzyma powietrze, bo miałem schiza. No i może adapter znaleźli? Podjazdy na stojąco z mega prędkościami. Mrr. Ale już jakoś zmęczony, w końcu w nocy zero snu :/. Posiedziane, pogadane, pooglądane, poklikane, (klamkomanetki <3 :D), poumawiane na Juwenalia i pojechane do domu. Znów stojaczkowo. A z górki Mikulczyckiej - masakra :D.
Szosa mrr. Full też :)
Przed Platanem, czeka na licznik. Meridki obok siebie tak słodko wyglądają =)
Jechać, czy pływać? Gliwickie stadionowo-basenowe dylematy. A tak serio to wygląda ten bajk jak cyclocross :D
Epic =P
Michał robi, Marcin stoi, Michał stoi
Terenówką to mooożna
Politechnika
Tak więc spotkanie na Placu Teatralnym, spóźnieni Oni, spóźniony ja. Zostawiłem szoskę przed Platanem i pognałem do środka w poszukiwaniu licznika. Zakupiony, zamontowany. Nawet termometr ma! :P
Potem kierunek Gliwice Centrum - Bike Atelier. Znów rozsądnym tempem, jaka miła odmiana :). Wreszcie jak dawniej. Zobaczyć 30 na blacie - bezcenne. Zobaczyć 35 na blacie - bezcenniejsze. Zobaczyć 50 na blacie - najbezcenniejsze.
W Gliwicach masakra po torach, dziurach i kocich łepkach i wreszcie zjazd na Dolne Wały. Michał bulił a ja czekałem żeby dokupić czarne dystanse, pomierzone, zakupione. Podnieciliśmy się szybko klamkomanetkami i kierunek sklep a potem do Ani na chwilę :). Postałem w kolejce, pośmialiśmy się z XTR-ów i zaczęliśmy myśleć co dalej.
Braciki chciały zobaczyć zalaną Politechnikę i okolice, pojechalimy bylimy. Ja dostawałem po dupie, Marcin chciał się zabić, a Michał kichał...? :P
Polibuda już przestaje nurkować, ale przejazdu przez większość terenu wciąż nie ma. Stadion wciąż pod wodą...
Kierunek Zabrze tą samą trasą. A na samej już Wolności prawie rozwaliłem koło na mega wyrwie, w której gdzieś podobno była szyna tramwajowa oO. Porażka. Jak ludzie z karbonowym sprzętem jeżdżą po polskich drogach???
W centrum rozstałem się z braćmi i skierowałem na Kato. Jednak Mycha dzwoniła, sklep do 13 a ja spóźniony, więc zawróciłem zostawiając pedały koledze z mbike'a ;).
Kierunek? Do domu wracać głupio więc pojechałem do braci sprawdzić czy koło trzyma powietrze, bo miałem schiza. No i może adapter znaleźli? Podjazdy na stojąco z mega prędkościami. Mrr. Ale już jakoś zmęczony, w końcu w nocy zero snu :/. Posiedziane, pogadane, pooglądane, poklikane, (klamkomanetki <3 :D), poumawiane na Juwenalia i pojechane do domu. Znów stojaczkowo. A z górki Mikulczyckiej - masakra :D.
Szosa mrr. Full też :)
Przed Platanem, czeka na licznik. Meridki obok siebie tak słodko wyglądają =)
Jechać, czy pływać? Gliwickie stadionowo-basenowe dylematy. A tak serio to wygląda ten bajk jak cyclocross :D
Epic =P
Michał robi, Marcin stoi, Michał stoi
Terenówką to mooożna
Politechnika