Miałem jechać w teren pobawić się z terenową oponką z przodu, ale zostałem wyciągnięty na brO, więc tylko po mieście załatwić parę spraw a potem do słoneczka.
Po Kubicy i szybkim śniadanku wspólnie z tatą postanowiłem powiększać niedzielny kilometraż. Rzeczyce, Dzierżno, ubojnia świń, poligon z niewypałami i inne atrakcje okołogliwicowe. Najdłuższy dystans fulla, zmęczony dość mocno takim żółwim tempem, z bolącym od dżinsów tyłkiem i ogólnym głodem i niewyspaniem doczłapałem pod koniec do Zabrza - absolutnie mi sie już nie chciało... :). Zwłaszcza, że zaraz znów musiałem wychodzić. Do teraz zatem zmęczony, śpiący i głodny, ale na kolację kromka z masłem, nie chce mi się gryźć. Fotków trochę było, parę poniżej. A kolano? Kolano nie bolało, choć przy samym końcu trochę czułem stawy ogólnie.
Widok z Meridy <3
Meridowy towarzysz części wycieczki
Meridzie do twarzy z poligonem
Meridzie do twarzy także z pociskami pamięci Hitlera
Dzierżno i niewiadomopocowydobywanystamtądmuł, który wspanile osiadł na jasnej ramie
Małe tour de zabrzańskie hałdy i i inne tereny górzyste, błotne, szutrowe. Testowanie zawieszenia, sprawności amortyzacji na podjazdach i czasem także na zjazdach :). Wnioski same genialne - dzięki fullowi i Revelationowi skręconemu na 110mm skoku, zdobyte zostały dziś górki, na które nigdy wcześniej nie było szans podjechać :). czyli gazety i inne tego typu źródła - nie kłamały :D. Jestem zachwycony. A na zjazdach jak to przystało na fulla - cud, miód i orzeszki. Tylko Michelina DRY trzeba z przodu ściągnąć jak się w teren jedzie, bo można się zdziwić :). Szkoda tylko tej przerwy w jeździe, kondycji niewiele. A kolano nie bolało :). Potem jeszcze na zasłużoną rozwodnioną Colę do Maca i po otrzymaniu SMS-a od bracików - wycieczka na Kopernik.
Fotka plenerowa :)
Więcej fotek plenerowych
W końcu Wielkanoc prawda? Biedaczek.
A tak bawi się młodzież na osiedlach..
Trójka sępów sępi słońce
A tu dwie panoramy z najwyższych hałd w Zabrzu :) #1 #2