Zielone nóżki
Piątek, 19 listopada 2010
· Komentarze(3)
Kategoria Przejażdżki
Ania od jakiegoś czasu namawiała na przejechanie się nóżkami, bo zalegają mi w domu :P. Więc w piątek w ramach rozruszania się przed balem, korzystając z dobrej pogody planowałem rower. I nagle szybka wiadomość braci, że jadą na Cześki :P. No to rzuciłem się na zielone nóżki w celu odmontowania masy niepotrzebnych rzeczy takich jak błotniki, odblaski, nakładki, dzwonki itd :P. Próbowałem też dostosować tą 16-calową (sic! :P) ramkę pod moje wymiary :P. Niestety sztyca okazała się dużo za krótka, a siodełko w wersji krowiej i w cholerę miękkiej także nie nadawało się nawet na najmniejszą przejażdżkę. Na szczęście w fullu ta sama średnica więc nastąpiła zamiana. Jednak najdłuższa seryjna sztyca (no poza kilkoma wyjątkami rzadko spotykanymi :P) 400mm także okazała się trochę za krótka ;). Ale trzeba było wychodzić.
Mimo przykurczu nad rowerem i tak fajnie znów poczuć moc hardtaila :). Do bracików z bezproblemową średnią 32 i ma twarz przybrała kształ rogala ;). Potem już spokojniej terenami, próbując też wyczuć opony, obtłukując sobie tyłek z braku dampera, itd :P
Wbita na Cześki z koszmarnym bólem krzyża (za krótki rower), potem powrót inną trasą - kawałek Toszecką sprawdzając ile fabryka małej Meridce dała i zaraz potem w las i przez Maciejów do domu.
Ach, hardtail to jest to ;)
Licznika nie kumałem więc dystans terenem od Marcina :P
Pod Maćkiem, prezentacja bardzo pasującego do roweru ubioru... :P
Napieramy. Na krzyż, najbardziej =P
Czesie
5xM. (a gdy ktoś wreszcie się zmobilizuje to będzie nawet 6xM :P póki co mamy takie.. mieszane DM ;>)
Mimo przykurczu nad rowerem i tak fajnie znów poczuć moc hardtaila :). Do bracików z bezproblemową średnią 32 i ma twarz przybrała kształ rogala ;). Potem już spokojniej terenami, próbując też wyczuć opony, obtłukując sobie tyłek z braku dampera, itd :P
Wbita na Cześki z koszmarnym bólem krzyża (za krótki rower), potem powrót inną trasą - kawałek Toszecką sprawdzając ile fabryka małej Meridce dała i zaraz potem w las i przez Maciejów do domu.
Ach, hardtail to jest to ;)
Licznika nie kumałem więc dystans terenem od Marcina :P
Pod Maćkiem, prezentacja bardzo pasującego do roweru ubioru... :P
Napieramy. Na krzyż, najbardziej =P
Czesie
5xM. (a gdy ktoś wreszcie się zmobilizuje to będzie nawet 6xM :P póki co mamy takie.. mieszane DM ;>)