Południe terenowo
Dalej kolejny uphill na kolejną hałdę, tym razem tą przy A4, dziś widok taki sobie bo niebo było wtedy zachmurzone. Dalej na Makoszowy, stamtąd w tereny zalewowe, gdzie niedawno jeszcze stała woda. Zresztą wody do dziś tam sporo, potworzyły się jeziora. Krążeeeenieee po Lasach Makoszowskich, rundka za rundką. Potem odwiedziny składowiska miału i innego syfu przy Kłodnicy, wzdłuż Kłodnicy dłuższy trip. Po wertepach jakichś, pokazać damperowi po co siedzi w tej ramie :P. W ogóle dziś dostawał w dupę.
Potem przeciąwszy Paderewskiego na hałdę przy hurtowni, tam jakieś roboty więc objazdem. Znów kilka wjazdów na górę/wprowadzeń/wniesień i zjazdów, jeden nawet nagrałem. Choć w cholerę tam kamerdolców, lepszy zjazd znalazłem niestety potem :P. Zresztą jakaś terenówka próbowała swych sił, za kierownicą młoda kobieta kierowana przez (podejrzewam) swego chłopa :P. A z tyłu na pace przerażony pies ;>. Zjazd i kawałek asfaltem do wjazdu znów w las, tam objazd terenów do Wiosennej. Z Kończyc na Makoszowy żeby wracać terenem, Park Leśny. Przez nowe rondo (już wyasfaltowane) do domu.
Szyyybko, faajnie. Fajna pętelka w sumie ;>. Zwłaszcza na zimę. Kilka terenów odwiedziłem, gdzie za bajtla baliśmy się wchodzić :P. I pewnie nie bez powodu skoro dziś też gonili. Ale pozmieniało się sporo... Miała być potem jeszcze Halemba i okolice, ale czas gonił i trzeba było wracać. Zresztą ciemno się robi szybko, a moja illuminacja nie była ładowana ;)
Na szczęście mimo obaw błota dziś niewiele, czasem tylko fragmenty. Omijałem, przyznaję =D. Ledwo rower umyłem więc do niedzieli chciałbym go nie upierdzielić :). Czy wyjdzie czas pokaże :P.
Chłodno trochę gdy wiało, ale mało warstw. Tylko wiatr spory, często prosto w ryjek
Hałdzia przy aczwórce
Jesienią Merida podchodzi bardziej
Żółtki. W żółtych okularach to dopiero magicznie wyglądają :D
Między Kłodnicą a lasami
Kamerdolcowy zjazd
Porwane tamy i tym podobne, pamiątki po powodzi
I wsio