Reanimacja fulla
Wtorek, 15 czerwca 2010
· Komentarze(2)
Kategoria Przejażdżki
Przejażdżki po sklepach rowerowych w celu reanimacji fulla po zalaniu go w górach wszystkim co bardziej lub mniej płynne. Szukanie klocków Accenta spiekanych, w końcu kupione oryginalne Avidowskie, metaliczne, na aluminiowej blaszce. Do tego spartaczone odpowietrzanie i ustawianie hamulców w MkBike'u w Gliwicach, na które trzeba było czekać półtorej godziny. Drugi raz na serwisie tam i drugi raz masakra.
Tarcza przednia do wymiany bo klocki wciąż się ślizgają, przodu nie sposób zablokować. Tył ledwo. Ale grunt, że już oba hamul...spowalniacze. Makabra no :/. Do tego piasty bębenek zasrany i czasem ostre koło wychodzi, korba ledwo się kręci a na sterach wciąż luzy. Makabra do kwadratu.
Wycieczka z bracikami, powrót w mżawce, chłodzącej bardzo miło. Szybki afterek za Platanem, Rogaczek.
Przed pierwszym sklepem. Klocki drogie i nieznane
Na Kraku, czekając na powrót Meridy z serwisu. I czekając.. I czekając.. Aż w końcu przejażdżka na Marcinowej Meridzie, której V-ki są silniejsze niż moje hydrauliki :P
Na środku żwiru, z dala od komarów (prawie :P)
Tarcza przednia do wymiany bo klocki wciąż się ślizgają, przodu nie sposób zablokować. Tył ledwo. Ale grunt, że już oba hamul...spowalniacze. Makabra no :/. Do tego piasty bębenek zasrany i czasem ostre koło wychodzi, korba ledwo się kręci a na sterach wciąż luzy. Makabra do kwadratu.
Wycieczka z bracikami, powrót w mżawce, chłodzącej bardzo miło. Szybki afterek za Platanem, Rogaczek.
Przed pierwszym sklepem. Klocki drogie i nieznane
Na Kraku, czekając na powrót Meridy z serwisu. I czekając.. I czekając.. Aż w końcu przejażdżka na Marcinowej Meridzie, której V-ki są silniejsze niż moje hydrauliki :P
Na środku żwiru, z dala od komarów (prawie :P)