Do Gliwic po klocki nowe do Soczystych, z racji tego że w Zabrzu nie ma normalnych sklepów rowerowych. Potem od razu do domu bo bym się na siatę spóźnił..
Jeden planowany komplet i drugi nieplanowany ;). Tym razem damy szansę wychwalanym Accentom. Do Gliwic ciut za mocno, potem już spokojniej bo tętno coś dziś zenitu szukało. Jak pół dnia nie padało to się musiałem wybrać jak zaczęło lać... Więc zmoczyło doszczętnie. I wszystkie napotkane TIR-y/ciężarówki wymuszały mi dziś pierwszeństwo oO. Epidemia jaka... Zresztą w ogóle coś duży ruch był. Wreszcie test nowych spodni :p
Miało być tego trochę bo trza było pokrążyć po sklepach, ale wszystko znalazłem blisko domu a dalszą podróż przerwał kapeć z tyłu :P. Na szczęście pod domem więc zaniosłem zimówkę i dalej dokończyłem pieszo.
Trochę kiepskie rozpoczęcie nowego roku =D
EDIT Chciałem ściągać koło patrzę a tu jebitny gwóźdź wbity po całości oO
Do Gliwic, przez Gliwice, z Gliwic. Wizyty w kilku miejscach, wykorzystując szybki transport zimowy a.k.a. rower :). W Zabrzu też kilka postojów.
Drogi osiedlowe to jest jakaś masakra. Samochody w korkach bo nie potrafią ruszać, piesi łamią kończyny, a rower tańczy jak pijana dziewica :P. Dzielnie wyjechałem bez maski na ryju, ale przed Sośnicą miałem już postój naprawiając ten zły wybór ;)
NFZ nie odśnieżył parkinga :P. Za kare przestraszyłem pielęgniarki wbitką w kominiarce :P
Do sklepów po prowiant itd na wyjazd, do tego bilet na ciuciu. A za 4 godzinki deptam do Kato na pociąg i w góry na trzy dni, na objazd sylwestrowo-krajoznawczy :P. Namiotu nie biorę, liczę na bacówki a jak nie to nocleg pod chmurką.
Kolano wciąż boli podczas chodzenia, dziś miało być zatem tylko bryknięcie do biblioteki i na pocztę, podczas zbierania się do wyjścia zadzwonił Marcin i skutecznie zaczepił mnie też na Roga :P. Więc po załatwieniu osiadliśmy i pogadaliśmy co nieco, przy okazji mały ogień i do doma.
Miał być rower po uczelni ale zanim go doprowadziłem do stanu używania to prawie wieczór był, a że ciuchy rowerowe wszystkie mokre, to tak dojazdowo po cywilnemu, trochę w towarzystwie (pieszym : <). Ciepłoo :)