Hałda, licznik, pole, dom
Środa, 28 kwietnia 2010
· Komentarze(4)
Kategoria Po mieście, Przejażdżki
W poczuciu pustki postanowiłem dziś pojechać na dawno nie odwiedzaną hałdę na Biskupicach, w pustce szczęśliwie przeszkodzić postanowili bracia, potem także Marek.
Najpierw z kapciem z przodu na kompresor - lenistwo po zmianie opony nie pozwoliło napompować w domu. Spotkanie z bracikami i wspólnie przez Zaborze Północ na hałdy. Tam sesja zdjęciowa, zdzwonienie z Markiem, podziwianie gaszenia hałdy, wertepów, oczywiście gleba Marcina, szybko zjazd ulicą kurzową na Biskupicką i do Marka. Bawienie się i szpanowanie licznikiem, potem na pole, posiedzone i kierunek centrum i dom. I tyle.
Trochę to gejowsko wygląda, serio
To już trochę mniej, podziwianie zachodu słońca
Trzy lole przy zachodzie
Najpierw z kapciem z przodu na kompresor - lenistwo po zmianie opony nie pozwoliło napompować w domu. Spotkanie z bracikami i wspólnie przez Zaborze Północ na hałdy. Tam sesja zdjęciowa, zdzwonienie z Markiem, podziwianie gaszenia hałdy, wertepów, oczywiście gleba Marcina, szybko zjazd ulicą kurzową na Biskupicką i do Marka. Bawienie się i szpanowanie licznikiem, potem na pole, posiedzone i kierunek centrum i dom. I tyle.
Trochę to gejowsko wygląda, serio
To już trochę mniej, podziwianie zachodu słońca
Trzy lole przy zachodzie